Kastery – przynęta dla koneserów

Wędkarze to jednak naród ciekawski, tak więc z biegiem czasu to tu, to tam próbowano założyć poczwarkę na haczyk. Najczęściej bez wiary w sukces – nie rusza się toto, a i barwa jakaś taka mało atrakcyjna. Jednak rezultaty okazały się zadziwiające, kastery bowiem kusiły dorodne płocie i leszcze, przeważnie większe egzemplarze ze stada. Wiedza na temat kasterów pogłębiała się, w czym miałem także swój udział – pierwszy artykuł na ten temat mojego autorstwa „WW” opublikowały na początku lat 80. Mimo to nadal warto o tym pisać, bo rosną kolejne pokolenia wędkarzy, a kastery nadal traktowane są jako przynęta bardzo tajemnicza i tylko dla wybranych.
Kastery – przynęta dla koneserów
Obecnie można kupić, a przynajmniej zamówić z pewnym wyprzedzeniem kastery w niemal każdym sklepie wędkarskim. Można założyć je na haczyk lub wrzucić do zanęty niemal prosto ze sklepu, pod warunkiem wszakże, że są świeże. Widywałem kastery przygotowane do sprzedaży w szczelnie zamkniętych torebkach z wodą lub pakowane próżniowo. Należy pamiętać, że w ten sposób poczwarki można przetrzymywać stosunkowo krótko, czas ten zależny jest także od temperatury otoczenia, w niskiej temperaturze procesy życiowe przebiegają wolniej. Jeśli jednak w takich warunkach będziemy przetrzymywać poczwarki zbyt długo, wtedy staną się martwe. Pozornie nic się nie zmieni – larwy będą wyglądały podobnie, jednak zaręczam, że ryby doskonale wyczuwać będą tę zmianę. Aby się o tym przekonać, wystarczy rozetrzeć podejrzaną poczwarkę – jeśli będzie cuchnąć, to cały zapas poczwarek powinien trafić do kosza. Takie poczwarki odstraszają wszystkie ryby. Dlatego warto mieć swoje pewne źródło zaopatrzenia, zaufany sklep. W przeciwnym razie lepiej postarać się o własne kastery.
Nie jest to trudne, choć wymaga nieco zabiegów i systematycznej pracy. W zamian będziemy mieli zapas kasterów wysokiej jakości i pewnego pochodzenia.
Załóżmy, że będziemy chcieli przygotować pewną porcję kasterów na sobotnio-niedzielne wędkowanie. Jeśli to jest lato, wystarczy, że w poniedziałek kupimy porcję białych robaków (zawsze ok. 30 proc. więcej od tej ilości kasterów, którą zamierzamy uzyskać, bowiem należy liczyć się z ubytkiem w postaci np. martwych larw).
Kastery – przynęta dla koneserów
Teraz przystępujmy do pracy:
1) świeżo kupione larwy należy przesiać dwa razy, aby usunąć wszelkie pozostałości w postaci resztek karmy oraz martwych robaków, a następnie umieszczamy je w dużym wiadrze, które ustawiamy np. w piwnicy. Przesypujemy suchymi trocinami; do środka wiadra wlewamy mniej więcej ćwierć litra wody, larwy już same zadbają o to, aby odpowiednio rozprowadzić ją w naczyniu;
– w przeciwnym razie hordy larw ruszą do ucieczki i będzie je można szukać po całym mieszkaniu. Wilgotne trociny pozwalają zachować odpowiednio niską temperaturę, korzystną dla całego procesu, a także powodują, że robaki wchłoną pewną ilość wody, co zwiększa ich objętość – większe będą także poczwarki;
3) kiedy larwy zaczynają się przekształcać, trzeba wstrzymać dodawanie wody; należy zaczekać, aż poczwarki nabiorą odcienia złotobrązowego. Jeśli poczwarki pozostawimy na świeżym powietrzu, w szybkim tempie zaczną ciemnieć, dlatego należy je szybko przesiać i oczyścić z martwych larw i nieczystości. Następnie wsypujemy je do plastykowej torebki z tzw. strunowym zapięciem, które po wyciśnięciu powietrza szczelnie zaciskamy. Wkładamy do lodówki na taką półkę, gdzie jest najzimniej;
4) jeśli planujemy wędkarską wyprawę, pamiętajmy, że jakość kasterów zależy także i od tego, jak szybko powrócą procesy życiowe – należy je zatem wyjąć z lodówki kilka godzin wcześniej. Niska temperatura wstrzymuje przeobrażanie się.
Tak przygotowane poczwarki będą świetną przynętą, przetrzymywane w lodówce przez co najmniej 4 do 5 dni będą zachowywały świeżość pod warunkiem, że przynajmniej raz dziennie otworzymy torbę i potrząśniemy larwami. W ten sposób pozwolimy im „odetchnąć”.
W czasie wędkowania poczwarki powinniśmy przetrzymywać zalane wodą, którą trzeba zmieniać w trakcie sesji, by zawsze była zimna. Można zostawić garść poczwarek na tacy, by operujące słońce szybko dokończyło przepoczwarzania. W niektórych przypadkach rybom bardziej smakują właśnie te kastery, które znajdują się w ostatniej fazie, niemal czarne.
Kastery – przynęta dla koneserów
Kastery – przynęta dla koneserów
Kastery są także świetnym dodatkiem do zanęt. Należy tylko pamiętać o tym, że do zanęt gruntowych nadają się w zasadzie tylko młode kastery, które są dość ciężkie i łatwo toną. Poczwarki ciemnobrązowe są lekkie, w wodzie pływają, nadają się zatem tylko do zanęt pracujących lub powierzchniowych. Najlepszym sposobem ocenienia, czy kastery toną czy pływają, jest zanurzenie ich w naczyniu z wodą.
Tekst i zdjęcia Józef Wróblewski
Materiał umieszczono na stronie ZPW dzięki uprzejmości Redakcji Wiadomości Wędkarskich tel.: +48 (22) 620 69 03, fax: +48 (22) 620 50 84, e-mail: redakcja@ww.media.pl

