100 lat temu przyszedł na świat Jeremi Przybora, współtwórca „Kabaretu Starszych Panów”.
Był twórcą wszechstronnym. Oprócz tworzenia kabaretu pisał książki (m.in. „Spacerek przez Eterek” 1957, „Dziecko szczęścia” 1975, „Divertimento” 1976, „Mieszanka firmowa” 1977). W 1978 r., razem z Jerzym Wasowskim, założył „Kabaret Jeszcze Starszych Panów”. Napisał scenariusz filmu „Upał”, który wyreżyserował Kazimierz Kutz.
Z tej okazji pragniemy z ogromnego dorobku artystycznego twórcy przypomnieć kultową piosenkę nuconą do dziś przez wielu wędkarzy: „Na Ryby”
Na ryby - w kaździuteńki wolny dzień Na ryby - nad leniwą rzeczkę w cień zabieramy sprzęt i starkę a na drzwiach wieszamy kartkę Nie wracamy aż we czwartek zapuszczamy się pod Warkę Na ryby - by zielony wdychać chłód Na ryby - by odbiciem tykać wód Jedną twarzą łyknąć z flaszy Drugą z toni w niebo patrzyć Na ryby...A można i na grzyby Na grzyby - w aromatów pełen las Na grzyby - przed wyjazdem słuchaj sprawdźmy gaz Weźmy czegoś parę kropel A na drzwiach wywieśmy o tem Że ruszyliśmy w sobotę bo powzięlismy ochotę Na grzyby - tu borowik a tam dzik dzik, wściekły na mnie... ech... pociągnijmy sobie łyk nie musimy dużo łykać, by się przestać lękać dzika bo gdyby, gdyby łyk większy to na lwy'by, a dlaczego nie na lwybyna lwy'by - na gorący czarny ląd na lwy'by - gdyby, gdyby nieco bliżej stąd właśnie, wziąłby człowiek amunicję eksportową śliwowicję drzwi opatrzyłby w inskrypcję: "przedsięwzięto ekspedycję" na lwy'by - patrzysz samiec, wiec go trrrach a tu lwica - tonie w łzach robi nam się strasznie głupio bo ten lew już ukatrupion więc czyby nie lepiej już na ryby lub na grzyby albo na ryby w każdym razie nie na lwy'by a może na ryby w grzybach, duszone